8 absolutnie NAJGŁUPSZYCH komedii, które pomogą Ci się zrelaksować

Rzeczywistość jest jaka jest – nic tutaj więcej nie trzeba tłumaczyć. Wszyscy żyjemy właściwie w tym momencie w takiej samej bańce ekosystemu domowego zamkniętego. Jednym pradawne bóstwa logistyki sprzyjają, innym mniej, jedni muszą domowy posterunek opuścić na jakiś czas, inni mogą sobie pozwolić na home office, a jeszcze inni opędzają się bez przerwy od siedzących im na głowie dzieciaków. Jedno jest pewne – stres i pewnego rodzaju presja pojawi się (albo już się pojawiła) w życiu każdego z nas. A na przedłużający się stres nie masz jak potężne guilty pleasure. Wasz Inko i w znacznie spokojniejszych czasach nieraz pędziła z pomocą popkulturalną – nie może stać się inaczej i tym razem. Przed wami arcyidiotyczna lista 8 filmów, który z całą pewnością może się podciągnąć pod owo guilty pleasure – a wręcz odmóżdżenie. Siadacie, włączacie telewizor i oddajecie mi swój mózg do depozytu, zaopiekuje się nim. A później odbieracie go i mam nadzieję, że będzie o wiele lżejszy 😀

UWAGA! To, że pojawia się słowo ” najgłupsze” absolutnie nie jest zabiegiem kurtuazyjnym ani też żadną próbą krygowania się. Te filmy są naprawdę-naprawdę-naprawdę głupie! Uszeregowałam je od lightowych do  bardziej hard – dla najwytrwalszych! 😀

No to jedziemy!

8) Gorzkie wino

Zaczynamy spokojniutko. Grupa przyjaciółek, które spotykają się po latach, postanawia wybrać się na objazdówkę po pięknych winnicach (suto skrapianą odpowiednimi trunkami) z okazji piędziesiątki jednej z nich. Gorzkie wino naprawdę bardzo lubię i co więcej nisię ono ze sobą pewne przesłanie – więc umieściłam je na samym końcu-początku tej listy. Tego akurat filmu nie umiem nazwać głupim, a raczej po prostu dość lekkim i przyjemnym. Zerknijcie sami:

7) Zabójczy rejs

Jak on to zrobił, że te krewetki są tak pyszne, karmił je piersią, czy co?!

W tym cytacie właściwie zamyka się cały typ humoru, który stosują w Zabójczym rejsie – taki bardzo, bardzo typowo amerykański. Właściwie o każdym z opisanych na liście mogłabym powiedzieć to samo – jeśli nie rozśmieszy Cię podczas pierwszych 5 minut seansu, to po prostu je wyłącz. To znaczy, że już Ci się raczej nie spodoba, że to po prostu nie Twój typ humoru. Poza swoimi gagami Zabójczy rejs ma też naprawdę całkiem piękne zdjęcia i oglądanie go jest w pewien sposób estetyczną… Może nie ucztą, ale wyżerką. 😉 Zanim więc zejdziemy do bardziej porąbanych rzeczy możecie sobie zrobić na nim lekką rozgrzewkę.  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

 

6) Akademia policyjna

No, tutaj dojechaliśmy do dużego klasyka. Można powiedzieć że na Akademii policyjnej się wychowałam, bo moi rodzice uwielbiali tę serię (ciekawe, jak bardzo wpłynął na mój rozwój nieustanny odgłos strzelania Tackleberry’ego…). Co jedna postać to lepsza, a wszystkie zbudowane z niezwykłą wprost dbałością o absurdalne szczegóły. No! I ta rola życia Winslowa! (Tak, on naprawdę potrafi naśladować te wszystkie odgłosy!)

5) Ace Ventura

Uwaga! Może wystąpić dowcip a la „facet przebrany za babę”! (śmieszy od antyku)

Musiałam umieścić to ostrzeżenie na samym początku, ponieważ zbliżamy się tutaj do drugiej połowy listy które jest o wiele mniej sympatyczna niż ta pierwsza. Porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tutaj wchodzicie, albowiem Jim Carrey dokonuje uroczystego przecięcia wstęgi absurdu i od tej pory będzie już tylko głupiej. Jeżeli nie odstrasza was scena porodu nosorożca (ma się rozumieć rodzi on głównego bohatera i to rozebranego do rosołu), nieustanne wrzaski na różnych częstotliwościach oraz poniższy pojedynek:

… a za to jesteście wielkimi fanami mimiki Jima, to ten film z pewnością jest dla was.
(PS – są dwie części: Zew natury i Psi detektyw. Jedna głupsza od drugiej ♥)

4) Wampiry bez zębów

Leslie Nielsen, który jest już właściwie marką samą w sobie, jeżeli chodzi o kretyńskie komedie, pojawił się do tej pory tylko przy Akademii policyjnej, gdzie miał jeno rólkę. W Wampirach bez zębów zaś (podobnie jak w Szklanką po łapkach, jeżeli z klasyków wolicie Die hard) gra on rolę główną i zdecydowanie wykorzystuje wszystkie dostępne kanały rozśmieszalnicze. Jestem jednym z tych ludzi których śmieszy w sposób nieprzyzwoity aż widok kogoś kto przewraca się na skórce od banana. Jeżeli podzielacie moją dziwną pasję – z pewnością Leslie was nie zawiedzie.

 

3) Faceci w rajtuzach

W tym momencie moja słabość do parodii jest już tak widoczna, że przestanę jej zaprzeczać. Historia Robin Hooda została opowiedziana już na wszystkie możliwe sposoby (łącznie z Kevinowo-Costnerowym), ale ten zajmuje w moim absurdalnym serduszku wyjątkowo wysokie miejsce. Żebyście złapali o jakim poziomie głupoty to mówimy wrzucam fragmencik:

To już zdecydowanie jeden z tych filmów, który puszczony na imprezie to może spowodować ewakuację absolutnie wszystkich gości. I mogą już więcej nie wrócić. Moi nie wrócili.

 

2) Eurotrip

Ale za to byłam kiedyś na imprezie, na której to ja byłam właśnie tym zszokowanym gościem. Porażono mnie wtedy publicznie jak prądem dziełem o wdzięcznym tytule Eurotrip, które to dzieło raz ujrzane nigdy nie opuści już więcej mózgu człowieczego. Po prostu nigdy. Tego nie da się zapomnieć. Ani odzobaczyć. Sięgaj więc ostrożnie. Powolutku. Żadnych gwałtownych ruchów.

1) RRRrrrr!

Zastanawialiście się co będzie na absolutnym szczycie listy tym samym wygrywając Grand Prix najgłupszej komedii jaką w życiu widziałam? To nie mógł być inny film niż RRRrrrr!, po prostu nie mógł. Znam tylko kilka osób na całym Bożym świecie (razem mną i osobą, która poleciła mi ten film), które byłyby w stanie znieść to stężenie idiotyzmu, ale jeżeli do ciebie ten humor trafi to naprawdę warto wyprać sobie mózg.

PS – skisłam ze śmiechu, kiedy ktoś na Innych Brzmieniach kiedyś wrzasnął „zaraz będzie ciemno!”, aktoś inny odkrzyknął mu natychmiast „zamknij się!” ♥

 

Co dodalibyście do mojej listy? 😀

Reklama