Małe piórka do małych łapek? Nic bardziej mylnego. Małe piórko i dla pani i dla pana, inteligenta, bałwana, księgowego i Karolka, Róży, Kasi, dziadka Tolka. Do torebki, do saszetki, dla blondyna i brunetki. Spisać sprawki, wykłuć oko – piórko przyda się niecnotom. I tym grzecznym też, hej! Tak więc przed Wami dziś kolejny żeglarz, który do Inkoholiczkowego Królestwa przypłynął na trójmasztowcu prosto z krainy F-pen.plandii – nie kto inny jak TWSBI Mini.
Wygląd:
Czarny ci on od stóp aż do samiutkiej głowy zwieńczonej mikołajową czapeczką z logiem Tłisbi.
Srebrny to on ma jeno klips skądinąd zgrabny, oraz obręcze sztuk cztery: wokół korpusu, sekcji i skuwki i skuwki. Niewielki, ale elegancki, w sam raz, żeby z torebeczki prawdaż kopertóweczki wyjąć i autografy rozdawać. Pasuje do małej czarnej. Sekcja klasyczna, prosta, bez udziwnień. Zbiera odciski palców.
Korpus w kolorach czerni mrocznej ma bardzo ciekawy romboidalny wzorek, który sprawia, że piórko uroczo mieni się w świetle
Na końcu korpusu ma wyżłobienia, które może wyglądają mało atrakcyjnie, ale są bardzo funkcjonalne (można mu na zadek nakręcić skuwkę, coby się pisało wygodniej).
Słowem – szacowny to jegomość, choć o wzroście raczej nikczemnym.
Porównanie z TWSBI 580 Clear:
Wy, miary!
Otwarte: niecałe 11 cm
Zamknięte: niecałe 12 cm
Skuwka: 5,5 cm
Konstrukcja:
Piórko jest, jak na swój wzrost, tęgie jak statystyczny obywatel po tradycyjnie obchodzonych Świętach Bożego Narodzenia. Ale bynajmniej nie odbiera mu to uroku, ba, nawet dodaje – wygląda jak słodki krasnal ogrodowy. Tylko w żałobie. Bo na czarno. Mimo korpulentnej budowy Mini z racji wykonania z plastiku jest bardzo lekkie i nie męczy ręki podczas pisania. Dobrze leży w dłoni, choć przy dłuższych tekstach lepiej założyć jednak skuwkę na odwłok – pisze się dużo wygodniej.
Duży plus należy się TWSBIowej nacji za system napełniania – bardzo szczelny piston filler, któremu nie ulewa się inkaustem nawet przy silnych wstrząsach i próbach podkręcania przepływu.
Stalówka:
Tutaj dużego zaskoczenia nie ma – stalóweczka TWSBIowa, moja akurat w rozmiarze B, ale dostępne jest całe spektrum. Jeśli chodzi o jej jakość i wykonanie to jest po prostu dobrze i tyle. Stalowa, prawdaż, panie sierżancie. Szału nie ma, zupy nie urywa, ale chodzi dosyć gładko i przyjemnie. A jak coś by się tam nie podobało, ząbek by się jakiś drapiący wyżynał, to mała personalizacja na MicroMeshu i wuala.
Próba pisma:
Dostępność:
A tutaj to od czasów mojej ostatniej recki 580 Clear trochę się zmieniło. Nawet dużo się zmieniło. Od listopada tego roku lwią część TWSBIowej kolekcji możecie nabyć w sklepie internetowym f-pen.pl, który porwał się z motyką na słońce sprowadzając je jako pionier do Polski. Dzięki temu nie musimy dydać do takich na przykład Stanów Zjednoczonych i użerać się potem z cłobiorcami, tylko robimy „klik” i udajemy, że śpimy, a o resztę martwi się sklepowa ekipa. Moje piórkowe serce się cieszy, że nareszcie TWSBI. Są do kupienia w Polsce.
Mam takę silnę potrzebę noszenia ze sobą zawsze przynajmniej jednego piórka. No po prostu muszę i już – a że na co dzień najlepszą z mych torebek jest mój plecak, to mam na pisaczkowych lokatorów metraż potężny. Ale! Co gdy na mojej drodze życie postawi konieczność spętania się jednak ołówkową spódniczką, obcasami i żakiecikiem, a szczyt tortu zagłady ozdobi wisienką małej kopertóweczki? Wtedy męki me osłodzi ukryty w owej torebeczce wyprostowany, szacowny jegomość – mistrz elegancji w wadze koguciej.
Kurcze, kurczę, kurczę. Chyba mam jednak słabość do TWSBI…
Ale nie aż taką jak do Pelikanów! :3
I na koniec futurystyczna na temat klipsa wariacja.
Jeżeli spodobało Ci się pióro, które zrecenzowałam, to możesz je kupić tutaj 🙂
Za współpracę przy tworzeniu recenzji dziękuję Sklepowi Internetowemu F-Pen.pl.
Śliczne i idealne na prezent 🙂
PolubieniePolubienie
A że święta się zbliżają jest kogo obdarowywać :3
PolubieniePolubienie